Dzisiejszej nocy doszło do pożaru w budynku jednorodzinnym przy ul. Inwalidów Wojennych. Ogień wybuchł w garażu znajdującym się w bryle budynku. W wyniku zdarzenia spłonął garaż wraz z samochodem, a dym przedostał się do części mieszkalnej na piętrze. Straty oszacowano na 200 tysięcy złotych.
Dramatyczna ewakuacja mieszkańców
Straż pożarna została powiadomiona o pożarze o godz. 1:58. Gdy ratownicy dotarli na miejsce, ogień wydostawał się przez drzwi garażowe, zajmując elewację budynku oraz okna na piętrze. W środku znajdowały się dwie osoby, które schroniły się na balkonie i czekały na pomoc.
- „Dym dostał się do części mieszkalnej, co uniemożliwiło mieszkańcom samodzielne opuszczenie budynku. Dwie osoby znajdowały się na balkonie. Strażacy pomogli im ewakuować się z budynku” – relacjonuje st. kpt. Adrian Stupski, oficer prasowy Komendy Miejskiej PSP w Ostrołęce.
Sklep mięsny i mieszkania zagrożone
Na parterze budynku mieścił się sklep mięsny, natomiast na piętrze znajdowała się część mieszkalna. Pożar wybuchł w garażu, gdzie znajdował się samochód marki Nissan Micra, który całkowicie spłonął. Dzięki szybkim działaniom strażaków ogień nie rozprzestrzenił się na cały budynek, choć szkody są znaczne.
Skala akcji gaśniczej
W akcji gaśniczej uczestniczyło 15 strażaków z trzech zastępów straży pożarnej – PSP Ostrołęka oraz OPS Ostrołęka. Strażacy walczyli z ogniem, który szybko się rozprzestrzeniał, a sytuacja była niebezpieczna ze względu na gęsty dym oraz ryzyko zajęcia kolejnych części budynku.
- „Ogień udało się ugasić, ale straty są ogromne. Wyceniono je na 200 tysięcy złotych. Przyczyna pożaru nie została jeszcze ustalona” – dodaje st. kpt. Stupski.
Refleksja nad reakcją społeczeństwa
Pomimo skutecznej akcji strażaków, sąsiedzi wyrazili swoje zdziwienie brakiem zaangażowania społeczeństwa. Jeden z sąsiadów, pan Andrzej, zwrócił uwagę, że wielu przechodniów nie reagowało na sytuację, co według niego świadczy o rosnącej apatii wśród ludzi.
- „Zastanawia mnie, jak bardzo znieczuliliśmy się na cudze tragedie. Ludzie patrzyli, ale nikt nie próbował pomóc ani zainteresować się sytuacją. Czy naprawdę obojętność stała się naszą codziennością?” – mówi z żalem.
Apel strażaków
Straż pożarna apeluje, aby w sytuacjach zagrożenia natychmiast dzwonić na numer alarmowy i w miarę możliwości pomagać potrzebującym. W takich chwilach każda sekunda jest na wagę złota, a wspólne działania mogą uratować życie i ograniczyć straty.
To dramatyczne zdarzenie pozostawia pytania o naszą odpowiedzialność wobec siebie nawzajem. Oby stało się lekcją, która zmotywuje nas do większej wrażliwości i gotowości do pomocy w obliczu tragedii.